niedziela, 26 stycznia 2014

Wprowadzenie i pierwszy rozdział

Cześć, jestem Sylwia i mam 15 lat :D Zanim zaczniecie czytać chcę powiedzieć, że rozdziały będą zamieszczane co kilka dni (jeszcze nie wiem co ile) bo szybko piszę :P No więc... życzę miłego czytania. Dajcie znać czy wam się podoba w komentarzach :P

ROZDZIAŁ 1
Stałam w kolejce po bilety na koncert, moich ulubionych youtuberów Janoskians. Już nie mogłam się doczekać aż spotkam ich w końcu na żywo. Kochałam ich całym sercem, duszą i ciałem. Co prawda One direction to to nie było, ba! Oni nawet boysbandem nie byli, ale 1D mamy w Londynie codziennie, nie to co tych Australijczyków. Nieziemsko przystojnych, słodkich i... obrzydliwych. Taaaak. To trzeba przyznać.
Popatrzyłam przed siebie i załamana stwierdziłam, że ta kolejka nigdy się nie skończy. ECHHHHHHHH.
2 godziny czekania i stałam przed budką z biletami. Było już dość późno i prawie wszyscy się ulotnili do domu.
Właśnie chciałam poprosić o jeden bilet kiedy starsza pani powiesiła na szybce napis "wyprzedane".
- Co??? A-ale... - resztka dziewczyn stojących za mną popatrzyła mi przez ramię i albo wpadła w furię, albo się popłakała i uciekła. A ja po prostu patrzyłam. Po pół godzinie stania wreszcie się popłakałam. Specjalnie robiłam to głośno bo nie sądziłam, że ktokolwiek tu jeszcze będzie i chciałam wyrzucić z siebie jak najwięcej emocji.
- Halooo? - Wstrzymałam oddech i przetarłam oczy rękoma. Która godzina? Rozejrzałam się dookoła, ale było tak ciemno, że nikogo nie widziałam. - Jest tu kto? - Znowu ten sam głos. Tylko dlaczego ja go skądś znałam...? Przestraszona cofnęłam się o kilka kroków i wpadłam na śmietnik co narobiło dużo hałasu. - Nie bój się mnie. Gdzie jesteś? - Nagle tuż obok mnie pojawił się młody chłopak w snapbacku. - Co tutaj robisz? - Patrzyłam na niego i zszokowana nie mogłam nic powiedzieć. To był Beau. KURWA, BEAU!!!!
- Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć. Zawstydzona moim ciągłym patrzeniem na chłopaka spóściłam wzrok i zaczęłam szurać butem o ziemię.
- Czy ty płakałaś?
- Tak, ja... tak. - Wyszeptałam i poczułam, że znowu zbiera mi się na płacz. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy pójść sobie czy zostać i błagać go o bilety na koncert. Z ciężkim sercem postanowiłam, że zrobię to pierwsze. Nie będę przecież wykorzystywała mojego idola.
Już miałam sobie pójść kiedy Beau złapał mnie za ramię.
- Co się stało? Tylko szczerze. - Popatrzyłam na niego i ledwo powstrzymywałam łzy cisnące mi się do oczu.
- No, ja... Od kiedy was pierwszy raz obejrzałam na youtubie czekałam na dzień waszego przyjazdu. - głos mi się trochę załamał. - Moim marzeniem było pójść na wasz koncert. Pewnie słyszałeś już milion takich opowieści. - Zaśmiałam się smutno a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. - Bilety się wyprzedały. Zdarza się. Takie jest życie więc muszę się z tym pogodzić. - pociągnęłam nosem i przetarłam twarz. Nawet się nie zorientowałam kiedy chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Zmoczyłam jego koszulkę łzami i ją zasmarkałam. Nie mogłam tego opanować. Łkałam w jego ramionach jak małe dziecko a on głaskał mnie po plecach. Kiedy się już trochę uspokoiłam Australijczyk odsunął mnie od siebie i powiedział, że mam więcej nie płakać.
- Twoja bluzka... Przepraszam. - Szepnęłam i odwróciłam wzrok.
- Nic nie szkodzi. Miałem na niej gorsze rzeczy. - Zachichotałam a Beau uśmiechnął się zadowolony.
- Słuchaj, jest już późno. Może podwiozę cię do domu?
- Nie chcę sprawiać problemu. Może lepiej będzie jak po prostu pójdę.
- NIE MA MOWY. Nie puszczę cię samą w nocy. Jeszcze cię ktoś napadnie. Teraz ja jestem za ciebie odpowiedzialny. Proszę za mną droga pani. - Uśmiechnęłam się i ruszyłam za chłopakiem do samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy.
- Gotowa?
- Chyba tak. - Powiedziałam nieśmiało i ruszyliśmy. Głowa pulsowała mi nieprzyjemnie od wcześniejszego płaczu a oczy piekły od zmęczenia. Oparłam głowę o szybę i zasnęłam w jednej chwili.
*        *        *
- To gdzie cię podwieźć? - Zapytałem, ale nie uzyskałem odpowiedzi. - Heeej, jest tam kto? - Popatrzyłem na dziewczynę, która zdążyła zasnąć w dwie minuty od wejścia do samochodu. - No i co ja z tobą zrobię? - Powiedziałem sam do siebie i gwałtownie zjechałem z drogi. - W takim razie jedziemy do nas. - Wyszeptałem jadąc przez wielkie pole. Jechaliśmy dopóki nie trafiliśmy na autostradę, która miała nas doprowadzić do hotelu.
Trochę mi się nudziło więc włączyłem cicho radio i zacząłem śpiewać, ale tak by nie obudzić śpiącej nastolatki. Była właściwie całkiem ładna. Długie czarne włosy i niebieskie oczy... Wcześniej, kiedy jej się przyglądałem wyglądała tak smutno... Od razu poczułem do niej sympatię. Mogłaby być moją siostrą. Przynajmniej mielibyśmy kogoś normalnego w domu. Bo przecież te dwie pierdoły nie zaliczały się do takich ludzi.
Z zamyślenia wyrwał mnie klakson jakiegoś samochodu. Spojrzałem przed siebie na parking hotelowy. "No to jesteśmy" pomyślałem i zaparkowałem samochód.
Ludzie się na mnie gapili kiedy z nieprzytomną dziewczyną na rękach wchodziłem do windy. Ciekawe co o tym pomyśleli...
Wpatowałem do pokoju w środku rozgrywki rozbieranego pokera. Wszyscy poza Lukiem siedzieli w bokserkach. Pewnie starszy bliźniak znowu oszukiwał.
- Cześć frajerzy, patrzcie kogo przyniosłem. - Powiedziałem zwracając na siebie uwagę moich czterech przyjaciół.
- Kto to jest? - Zapytał Luke całkowicie zapominając o grze.
- Nasza nowa przyjaciółka. - Oznajmiłem kładąc dziewczynę na łóżku. - Znalazłem ją dzisiaj płaczącą z naszego powodu.
- A co my jej takiego zrobiliśmy? - Zapytał Jai wkładając swoje ubranie tak jak Daniel i James.
- Przez cały dzień stała w kolejce po bilety na nasz koncert a jak nadeszła jej kolej to okazało się, że wszystkie są wyprzedane. - Skip podszedł bliżej do śpiącej i przyjrzał jej się dokładnie.
- Jak ma na imię? - Zapytał blondyn.
- Tego jeszcze nie wiem, ale jutro też jest dzień, prawda? - Chłopcy się ze mną zgodzili i zabrali się za sprzątanie przekąsek i ubrań walających się po podłodze. - A, i jeszcze jedno. Myślę, że powinniśmy załatwić jej jeden bilet i wejściówkę VIP. Wiecie, to nasza fanka. A my nie zawodzimy naszych fanów. - Koledzy polowali głowami i zaczęliśmy szykować się do snu. Zdjąłem dziewczynie spodnie by spało jej się lepiej (no co?! Ja naprawdę dbam o wygodę!) i poszedłem do swojego łóżka.
- Hej chłopaki? A gdzie ja mam spać? - Zapytał Jai stojąc obok czarnowłosej.
- Dobranoc Jai. - Zostawiłem jego pytanie bez odpowiedzi i zgasiłem światło.



3 komentarze:

  1. AWWW ŚWIETNY <3

    OdpowiedzUsuń
  2. haha :D świetne opowiadanie ;)
    mam prośbę, mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? z góry dzięki xx
    @nessie01xD

    OdpowiedzUsuń