ROZDZIAŁ 1
Stałam w kolejce po bilety na koncert, moich ulubionych youtuberów
Janoskians. Już nie mogłam się doczekać aż spotkam ich w końcu na żywo.
Kochałam ich całym sercem, duszą i ciałem. Co prawda One direction to to nie
było, ba! Oni nawet boysbandem nie byli, ale 1D mamy w Londynie codziennie, nie
to co tych Australijczyków. Nieziemsko przystojnych, słodkich i... obrzydliwych.
Taaaak. To trzeba przyznać.
Popatrzyłam przed siebie i załamana stwierdziłam, że ta kolejka nigdy
się nie skończy. ECHHHHHHHH.
2 godziny czekania i stałam przed budką z biletami. Było już dość późno
i prawie wszyscy się ulotnili do domu.
Właśnie chciałam poprosić o jeden bilet kiedy starsza pani powiesiła na
szybce napis "wyprzedane".
- Co??? A-ale... - resztka dziewczyn stojących za mną popatrzyła mi
przez ramię i albo wpadła w furię, albo się popłakała i uciekła. A ja po prostu
patrzyłam. Po pół godzinie stania wreszcie się popłakałam. Specjalnie robiłam
to głośno bo nie sądziłam, że ktokolwiek tu jeszcze będzie i chciałam wyrzucić
z siebie jak najwięcej emocji.
- Halooo? - Wstrzymałam oddech i przetarłam oczy rękoma. Która godzina?
Rozejrzałam się dookoła, ale było tak ciemno, że nikogo nie widziałam. - Jest
tu kto? - Znowu ten sam głos. Tylko dlaczego ja go skądś znałam...?
Przestraszona cofnęłam się o kilka kroków i wpadłam na śmietnik co narobiło
dużo hałasu. - Nie bój się mnie. Gdzie jesteś? - Nagle tuż obok mnie pojawił
się młody chłopak w snapbacku. - Co tutaj robisz? - Patrzyłam na niego i
zszokowana nie mogłam nic powiedzieć. To był Beau. KURWA, BEAU!!!!
- Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć. Zawstydzona moim ciągłym
patrzeniem na chłopaka spóściłam wzrok i zaczęłam szurać butem o ziemię.
- Czy ty płakałaś?
- Tak, ja... tak. - Wyszeptałam i poczułam, że znowu zbiera mi się na
płacz. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy pójść sobie czy zostać i błagać go o
bilety na koncert. Z ciężkim sercem postanowiłam, że zrobię to pierwsze. Nie
będę przecież wykorzystywała mojego idola.
Już miałam sobie pójść kiedy Beau złapał mnie za ramię.
- Co się stało? Tylko szczerze. - Popatrzyłam na niego i ledwo
powstrzymywałam łzy cisnące mi się do oczu.
- No, ja... Od kiedy was pierwszy raz obejrzałam na youtubie czekałam na
dzień waszego przyjazdu. - głos mi się trochę załamał. - Moim marzeniem było
pójść na wasz koncert. Pewnie słyszałeś już milion takich opowieści. -
Zaśmiałam się smutno a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. - Bilety się
wyprzedały. Zdarza się. Takie jest życie więc muszę się z tym pogodzić. -
pociągnęłam nosem i przetarłam twarz. Nawet się nie zorientowałam kiedy chłopak
przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Zmoczyłam jego koszulkę łzami i ją
zasmarkałam. Nie mogłam tego opanować. Łkałam w jego ramionach jak małe dziecko
a on głaskał mnie po plecach. Kiedy się już trochę uspokoiłam Australijczyk
odsunął mnie od siebie i powiedział, że mam więcej nie płakać.
- Twoja bluzka... Przepraszam. - Szepnęłam i odwróciłam wzrok.
- Nic nie szkodzi. Miałem na niej gorsze rzeczy. - Zachichotałam a Beau
uśmiechnął się zadowolony.
- Słuchaj, jest już późno. Może podwiozę cię do domu?
- Nie chcę sprawiać problemu. Może lepiej będzie jak po prostu pójdę.
- NIE MA MOWY. Nie puszczę cię samą w nocy. Jeszcze cię ktoś napadnie.
Teraz ja jestem za ciebie odpowiedzialny. Proszę za mną droga pani. -
Uśmiechnęłam się i ruszyłam za chłopakiem do samochodu. Usiadłam na miejscu
pasażera i zapięłam pasy.
- Gotowa?
- Chyba tak. - Powiedziałam nieśmiało i ruszyliśmy. Głowa pulsowała mi
nieprzyjemnie od wcześniejszego płaczu a oczy piekły od zmęczenia. Oparłam
głowę o szybę i zasnęłam w jednej chwili.
* * *
- To gdzie cię podwieźć? - Zapytałem, ale nie uzyskałem odpowiedzi. -
Heeej, jest tam kto? - Popatrzyłem na dziewczynę, która zdążyła zasnąć w dwie
minuty od wejścia do samochodu. - No i co ja z tobą zrobię? - Powiedziałem sam
do siebie i gwałtownie zjechałem z drogi. - W takim razie jedziemy do nas. -
Wyszeptałem jadąc przez wielkie pole. Jechaliśmy dopóki nie trafiliśmy na
autostradę, która miała nas doprowadzić do hotelu.
Trochę mi się nudziło więc włączyłem cicho radio i zacząłem śpiewać, ale
tak by nie obudzić śpiącej nastolatki. Była właściwie całkiem ładna. Długie
czarne włosy i niebieskie oczy... Wcześniej, kiedy jej się przyglądałem
wyglądała tak smutno... Od razu poczułem do niej sympatię. Mogłaby być moją
siostrą. Przynajmniej mielibyśmy kogoś normalnego w domu. Bo przecież te dwie
pierdoły nie zaliczały się do takich ludzi.
Z zamyślenia wyrwał mnie klakson jakiegoś samochodu. Spojrzałem przed
siebie na parking hotelowy. "No to jesteśmy" pomyślałem i
zaparkowałem samochód.
Ludzie się na mnie gapili kiedy z nieprzytomną dziewczyną na rękach
wchodziłem do windy. Ciekawe co o tym pomyśleli...
Wpatowałem do pokoju w środku rozgrywki rozbieranego pokera. Wszyscy
poza Lukiem siedzieli w bokserkach. Pewnie starszy bliźniak znowu oszukiwał.
- Cześć frajerzy, patrzcie kogo przyniosłem. - Powiedziałem zwracając na
siebie uwagę moich czterech przyjaciół.
- Kto to jest? - Zapytał Luke całkowicie zapominając o grze.
- Nasza nowa przyjaciółka. - Oznajmiłem kładąc dziewczynę na łóżku. -
Znalazłem ją dzisiaj płaczącą z naszego powodu.
- A co my jej takiego zrobiliśmy? - Zapytał Jai wkładając swoje ubranie
tak jak Daniel i James.
- Przez cały dzień stała w kolejce po bilety na nasz koncert a jak
nadeszła jej kolej to okazało się, że wszystkie są wyprzedane. - Skip podszedł
bliżej do śpiącej i przyjrzał jej się dokładnie.
- Jak ma na imię? - Zapytał blondyn.
- Tego jeszcze nie wiem, ale jutro też jest dzień, prawda? - Chłopcy się
ze mną zgodzili i zabrali się za sprzątanie przekąsek i ubrań walających się po
podłodze. - A, i jeszcze jedno. Myślę, że powinniśmy załatwić jej jeden bilet i
wejściówkę VIP. Wiecie, to nasza fanka. A my nie zawodzimy naszych fanów. -
Koledzy polowali głowami i zaczęliśmy szykować się do snu. Zdjąłem dziewczynie
spodnie by spało jej się lepiej (no co?! Ja naprawdę dbam o wygodę!) i
poszedłem do swojego łóżka.
- Hej chłopaki? A gdzie ja mam spać? - Zapytał Jai stojąc obok
czarnowłosej.
- Dobranoc Jai. - Zostawiłem jego pytanie bez odpowiedzi i zgasiłem
światło.
AWWW ŚWIETNY <3
OdpowiedzUsuńhaha :D świetne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńmam prośbę, mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? z góry dzięki xx
@nessie01xD
Jasne :DD
Usuń